sobota, 21 marca 2020



"Handlarz tlenem" Marcin Araszczuk 3/10

Oj jak ciężko było. Przyznam - nie przeczytałam całej książki. Dobrnęłam do 2/3 i stwierdziłam że dość. Aż szkoda. Temat na książkę jest rewelacyjny ! Ale niestety, kiepsko wykorzystany. Spodziewałam się dobrej lektury.. Temat ekologii, na dzień dzisiejszy jak najbardziej w punkt. Jeśli chodzi o fabułę, to jest w miarę prosta. Ludzie doprowadzają do tego, że za tlen ( dla nas dzisiaj coś zupełnie normalnego) trzeba płacić. Adam, handlarz tlenem, ma problemy w domu i w pracy, a poza tym przeżywa kryzys egzystencjalny. Tlenu zaczyna brakować, a powodem może być spisek. Podobało mi się, jak autor dogłębnie pokazuję nam walkę człowieka z samym sobą. Co się dzieje, gdy człowiek traci coś, czym oddycha. Dlaczego książka mi się nie podobała? Przez język, którym została napisana. Z ciekawości, czy tylko ja tak myślę, dałam mężowi do przeczytania jedną stronę. Stwierdził, że niestety, skupiając się na kolejnym zdaniu, zapomina poprzedniego, przez co cała fabuła traci sens. Oczywiście, nie chodzi mi też tutaj o to, by język był prosty jak budowa cepa, ale szczerze ? Niejednokrotnie zastanawiałam się nad znaczeniem słów. Jeśli chodzi o bohaterów, to są równie irytujący co język całej książki. Bardzo mi przykro, że moja przygoda z tą książką, skończyła się tak szybko i niestety, niezbyt dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  "Grudniowe kwiaty" Karolina Wilczyńska 5/10 Z autorką spotkałam się po raz pierwszy, więc z tą książką miałam niemały problem. O...