poniedziałek, 27 stycznia 2020


"Bez litości i przebaczenia" Mariusz Leszczyński 10/10

"Zemsta jest rozkoszą bogów, sprawiedliwość jest ułudą, zapłatą jest śmierć."

Rzadko kiedy mam okazję czytać książkę, która jest tak wciągająca, że po przeczytaniu pierwszej strony mam ochotę na więcej. Przy tej książce tak było. Gdy tylko zaczęłam czytać, wiedziałam że to będzie dobre. Nie zawiodłam się ani na moment. Książka już od samego początku buduje napięcie. Sama fabuła jest rewelacyjna, niepowtarzalna. Nie trafiłam jeszcze podobnej historii w żadnej książce, a niestety fabuła lubi się powtarzać... Bohaterzy wyraziści, każdy ze swoim orginalnym charakterem. Autor tak nam ich przedstawia, że czytając tę historię, byłam w stanie poczuć uczucia i emocję, które im towarzyszyły. Zarówne te dobre, jak miłość, zaufanie i poczucie bezpieczeństwa, jak i te złe, od tęsknoty po żal. Książka dopracowana jest pod każdym względem. Nie ma się do czego przyczepić. Autor odwalił kawał dobrej roboty! A jeśli książka "Krocząc wśród cierni" jest choć w połowie tak dobra, to koniecznie muszę ją mieć. Czekam na więcej! Takie książki to ja lubię i myślę, że zostanie  ona w mojej głowie na długo. A gdy tylko nadaży się okazja, będę polecać ją wszystkim wkoło, bo nie można się od niej oderwać!!

Detektyw Cane próbuje rozwikłać śledztwo i złapać seryjnego morderce, którego ofiarami są kobiety. Niestety, nie jest to takie proste, a frustracja się powiększa, bo ofiar jest coraz więcej. Sprawa nabiera tempa, gdy znika mały chłopiec - Jon Belly. Były agent DEA, Jon Milton, zmuszony jest włączyć się do śledztwa z powodów służbowych i także osobistych. Obiecał chłopcu, że pomoże mu znaleźć jego mame i ochronić go przed złym człowiekiem. Wkrótce okazuje się, że dawna sprawa Miltona może łączyć się ze sprawą brytalnych morderstw. Czy uda mu się ochronić chłopca? Dlaczego morderca zabija
niewinne kobiety?

niedziela, 26 stycznia 2020


"I żyli długo i szczęśliwie" C.C. MacDonald 5,5/10

Ta książka zbiera różne opinie, ale najczęściej nie są one zbyt pochlebne. Jeśli chodzi o moje zdanie, książka jest fajnym rozwiązaniem na chłodny, zimowy wieczór. Nie jest to ambitna lektura, myślę, że nie jest to również thriller. "I żyli długo i szczęśliwie" to raczej obyczaj z ciekawą fabułą. Co prawda, tempo jest dość powolne, ale to tylko w pierwszej połowie książki. Cieszę się, że nie odpuściłam, bo w drugiej połowie dużo się dzieje. Książkę czyta się szybko, jest lekka i przyjemna. Zgodzę się z innymi opiniami, że zbyt dużo w tej książce niepotrzebnych dialogów i opisów. Nie znajdziemy tu napięcia jak w innych thrillerach, ani wartkiej akcji, ale jeśli chodzi o wątek obyczajowy, to fanom takiego rodzaju książęk, ta historia na pewno się spodoba :) Co do samych bohaterów, moim zdaniem są po prostu.. nijacy. Powiedziałabym nawet - lekko irytujący, nie radzący sobie w życiu. Nieporadni i zagubieni. Mam również wrażenie, że autor trochę przerysował samą fabułę. Ale to może niepotrzebnie już się czepiam ;) Jeśli chodzi o całość, książka jest ciekawa. Na pewno spodoba się nie jednej osobie. Nie żałuję że ją przeczytałam. Podsumowując, całość oceniam jako dość dobrą, lekką lekturę :)

Poznajemy Naomi. Niby szczęśliwą mężatkę, ale jednak nie do końca. Razem z mężem, Chrisem, mają jedną córkę - Prue. Mimo starań, od dłuższego czasu nie mogą począć drugiego dziecka. Obydwoje stają się drażliwi i poirytowani. To wszystko prowadzi do zdrady Naomi. Gdy kobieta poznaje Sama, ojca dziecka ze żłobka córki, jej myśli cały czas krążą wokół mężczyzny. Jej wyrzuty sumienia się powiększają, gdy okazuje się że jest w ciąży i nie jest pewna czyje jest to dziecko. Czy Naomi uda się utrzymać swoją rodzinę ? Kim tak naprawdę jest Sam?



czwartek, 16 stycznia 2020


"Profesor Feelgood" Leisa Rayven 3/10


Jak to przy takich książkach bywa, uczucia mam mieszane."Profesor Feelgood" to druga część książki "Pana Romantycznego". Zdecydowanie pierwsza część była dużo lepsza. Nie mówię, że część druga się do niczego nie nadaje, ale ciężko czyta się chociażby pierwszą połowę książki. Cała historia jest bardzo mocno naciągana a reakcja kobiet na - przepraszam za określenie - denne i głupawe wiersze na instagramie, jest po prostu obrzydliwa. Rozpalone i podniecone czymś, co jak dla mnie, jest tanim chwytem na wyrwanie panienki. Biedny, cierpiący po rozstaniu mężczyzna, który swoim wyglądem przyciąga niejedną niewiastę. Takie historie zdarzają się może w .. gimnazjum.
" -O mój Boże - szepcze, odrywając wzrok od telefonu.
 - Prawda?
Jej pierś unosi się i gwałtownie opada, a palce niemal drżą.
 - O... Boże.
 - Wiem.
 - Och. mój BOŻE.
Zaczyna wachlować się dłonią, a ja dobrze wiem, jak szybko krąży krew w jej żyłach, a skóra wrzeszczy z nadmiaru bodźców.."
Czy tylko ja uważam że to .. nienaturalne ? Może to ja po prostu nie jestem romantyczką ? Albo może jestem zwykłą realistką twardo stąpającą po ziemi. Ta historia niestety pojawia się bardzo często, a zmienia się jedynie część fabuły. Nie lubię czytać czegoś, co pojawia się w co drugiej książce. Bardzo mi przykro, że mam takie odczucia po przeczytaniu tej książki, bo wiem, że jest ona bardzo wysoko oceniana. Co do książek nie mam zbyt dużych wymagań, ale czasem te historię są mocno przesadzone i naciągane, a póżniej mężczyźni się dziwią, że kobiety mają tak wysokie wymagania co do związku... eh.. Może teraz plusy. Książka pozwala się oderwać od problemów. Tak zwyczajnie na chwile odsapnąć od życia.

Asha Tate jest romantyczką. Marzy jej się wyjątkowa, romantyczna miłość. Gdy trafia na instagramie na profil Profesora Feelgooda, jej serce zaczyna mocniej bić a stopień żądzy przekracza jakiekolwiek skale. Wydawnictwo, w którym pracuje jest bliskie zamknięcia. Potrzebny jest bestseller, który może uratować firmę przez upadkiem. Asha wpada na pomysł napisania książki o tajemniczym mężczyźnie, którego obserwują miliony fanek. Gdy udaje się jej skontaktować i podpisać umowę z profesorem .. wychodzi na jaw, kim on tak na prawdę jest. Czy uda jej się, mimo negatywnych uczuć, zrealizować swój plan ? Kim okaże się tajemniczy Feelgood? Jeśli jesteście ciekawi, przeczytajcie.

niedziela, 5 stycznia 2020

"(Nie)zdobyta" cz.1 Melissa Darwood 5,5/10


Muszę przyznać, że gdy zaczęłam czytać tę książkę, nie byłam jakoś szczególnie nią zainteresowana. Dosyć niedawno czytałam podobną historię, przynajmniej jeśli chodzi o sam początek. Młoda redaktorka pracująca w wydawnictwie, której kariera w firmie zależy od tego, czy napiszę coś, co stanie się bestsellerem. I oczywiście, jak to w takich historiach bywa, obiektem zainteresowania jest ... seksowny mężczyzna, na którego widok redaktorka głupieje. Czy bywa tak w prawdziwym świecie - nie mnie to ocenić, ale czasem warto oderwać się od życia codziennego i dać się porwać romantycznej historii. Jednak mimo początkowego niezadowolenia,z każdą kolejną stroną wciągałam się w tę opowieść. Byłam bardzo ciekawa, czy wszystko pójdzie po myśli głównej bohaterki i jak długo uda jej się oprzeć mężczyźnie. Książkę czyta się lekko,szybko i przyjemnie. Ciekawa historia, która pozwoli się oderwać na chwilę od pracy i obowiązków. Niestety, jestem zawiedzona, że muszę teraz czekać na drugą część, by dowiedzieć się, jak dalej potoczą się losy bohaterów, których muszę przyznać, polubiłam :) Przyznam, że dzięki tej historii zrozumiałam, co siedzi w głowie człowieka, który decyduję się zaryzykować własne życie, kosztem wyprawy na szczyt i chętnie poznam inne książki o tej tematyce, mimo, iż jeszcze do niedawna nie sięgnęłabym po takie typu książki. Polecam wszystkim tym, którzy od czasu do czasu lubią odpocząć od thrillerów i kryminałów :)

Julka, 32letnia dziennikarka, pracująca w dość słabo prosperującym kobiecym czasopiśmie, dostaje zadanie od swojej przełożonej, na pisanie czegoś, co stanie się bestsellerem. Julka postanawia napisać książkę o polskim himalaiście. Przypadkiem natrafia na informację, o pewnym tajemniczym JJu, Jeremim Jansonie, który jako pierwszy w haistorii próbuję zdobyć w pojedynkę szczyt K2 w zimę. Pomysł podoba się wydawnictwu, dzięki czemu Julka dostaję  dosyć duży budżet na napisanie książki, pod warunkiem, że wybierze się w wyprawę razem z JJem. Niestety, główna postać nie jest zbyt zainteresowana samą książką, a co dopiero tym, by Julka, kompletnie nie znająca gór, nie mająca doświadczenia, kobieta lubiąca ciepło i zacisze własnego domu, pojechała razem z nim. Czy uda jej się przekonać Jaremiego, by pozwolił o sobie napisać? Czy tych dwojga, połączy coś więcej niż książka? ;)

  "Grudniowe kwiaty" Karolina Wilczyńska 5/10 Z autorką spotkałam się po raz pierwszy, więc z tą książką miałam niemały problem. O...