wtorek, 5 maja 2020


"Zatruty ogród" Alex Marwood 5/10


Autorka popularnych książek, takich jak "Zabójca z sąsiedztwa" czy "Dziewczyny, które zabiły Chloe" powraca. Jednak nie z takim przytupem, jakiego byśmy się spodziewali. Owszem, czytelnik dostaje mocnego kopa już na samym wstępie. Ogród pełen ciał. Masowe samobójstwo? Odpowiedź dostaniemy na końcu książki, a sama fabuła jest o tyle ciekawa, że ciężko się oderwać. Sekta zamknięta gdzieś na odludziu, czekająca na apokalipse. Brzmi ciekawie ? Na samym początku możemy się trochę pogubić kto jest kim, ale szybko zostajemy zapoznani z bohaterami. Jeśli chodzi o nich, to mam mieszane uczucia. Do żadnego z bohaterów nie poczułam sympatii. Jedni tak bardzo zagubieni we własnym świecie, że nie radzą sobie z życiem. Inni, tak mocno usadzeni w swoich przekonaniach, że są w stanie zrobić wszystko, by spełnić swoje przeznaczenie. Fabuła tej książki, pokazuje nam, jak bardzo jeden człowiek jest w stanie wpłynąć na społeczeństwo. Jak mocno może namieszać w głowach i stworzyć sobie armię z pozoru niegroźnych ludzi. Niestety, wiemy wszyscy, że takie sekty istnieją. Nieświadomi zagrożenia ze strony guru, podążają za nim jak wierne owieczki. Czasem tracą cały swój dobytek, na rzecz swojego mistrza...
Historia przedstawiona jest kilkutorowo i w pewnym momencie łączy się w jeden czas. Co do minusów, nie znajdziecie tu zawrotnych akcji. Toczy się ona bardzo powoli, by "wybuchnąć" na samym końcu książki. Wybuch nie jest zbyt spektakularny. Nawet nie wiem, jakiego zakończenia się spodziewałam. Nie byłam zszokowana, ani zniesmaczona. Po prostu się skończyło i tyle. Książkę oceniam jako .. średnią.

Masowe samobójstwo stu osób wstrząsa światem medialnym. Nieliczni, którzy wyszli z tego cało, próbują odnaleźć się w świecie, przed którym byli przestrzegani. Uczyli się jak przetrwać apokalipsę, a teraz muszą żyć wśród Martwych, jak nazywają zwykłych ludzi ze świata.
Romy, jedna z ocalałych, próbuję odnaleźć swoją rodzinę. W ciąży, czujnie i ostrożnie stawia kroki w nieznanym świecie.
Sarah, samotna, zagubiona, przyjmuje pod swój dach dzieci swojej zmarłej siostry. Ilo i Eden. Po czasie dołącza do nich Romy. Kobieta czuję się winna całej sytuacji, bo gdyby nie dopuściła do tego, by jej siostra została wyrzucona z domu, historia nie potoczyła by się tak dramatycznie.Kobieta próbuję zrozumieć dzieciaki, które zostały wychowane w całkiem innym przekonaniu do świata.
Czy Ilo,Eden i Romy pogodzą się z sytuacją, w której przyszło im żyć ? Co tak naprawdę wydarzyło się na farmie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  "Grudniowe kwiaty" Karolina Wilczyńska 5/10 Z autorką spotkałam się po raz pierwszy, więc z tą książką miałam niemały problem. O...